ZAPRASZAMY SERDECZNIE DO POBRANIA SKROMNEJ GAZETKI NASZEGO AUTORSTWA.

DO POBRANIA TUTAJ.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą historia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą historia. Pokaż wszystkie posty

sobota, 3 sierpnia 2013

„Nasze Matki, Nasi Ojcowie”


…czy też „nazi matki, nazi ojcowie”, jak chcą niektórzy internauci, to jeden z niewielu seriali, który wzniecił taką burzę dyskusji (i wszelkiego rodzaju pogawędek, które też niestety współcześnie niektórzy nazywają dyskusjami).

Co to właściwie jest?

Spytała mnie mniej zainteresowana tematem koleżanka, która dojść nie mogła do tego, co ten serial w sobie zawiera. Rzeczywiście, jak się okazało po chwili – nie widziała ani kawałka. Mimo to bardzo zagorzale starała się o nim rozmawiać. Zapewne nie jest jedyną osobą, która z góry oceniła tę produkcję, nawet jej nie obejrzawszy. 

Pełna gotowości do poświęceń zobaczyłam wszystkie trzy części (po półtorej godziny) tego, nazywanego „obrzydliwym”, „kłamliwym”, bądź „prawdziwym” i „szczerym, dobrym”, serialu.
Właściwie jest to opowieść o wojnie i przyjaźni. Z założenia, tak mi się wydaje, widz miał skupiać się na związkach młodych ludzi i tragedii wojny. Gdyby odrzucić całą wiedzę związaną z II wojną światową byłaby to po prostu wzruszająca historia.

O co ten cały krzyk?

Nasuwa się pytanie, gdy wracamy do wiadomości związanych z produkcją.
Motyw „polski” pojawia się w serialu dosyć późno. Zbiegły z transportu Żyd (Niemiec) trafia do polskiej partyzantki razem z Żydówką (Polką).

Można powiedzieć, że w Polsce był antysemityzm. Można nawet pewnie powiedzieć, że byli polscy partyzanci, którzy niewiele mieli wspólnego z dobrymi manierami.
Krzyk jednak o co innego. Mianowicie o to, że w serialu pokazani są TYLKO TACY POLACY. Oglądamy wyłącznie antysemitów – zbieg woli się przyznać, że jest Niemcem, niż że jest Żydem. Kiedy prawda wychodzi na jaw zostaje (w akcie łaski) wypuszczony gdzieś w lesie („A mógł zabić!”). Dodatkowo polscy wojskowi to typowe gbury, którym tylko bigos w głowie. Prowadzona przez nich akcja jest słaba. Właściwie wszystko wygląda tak, jakby na chybił-trafił biegali po lesie. Na dodatek biegają po nim z biało-czerwonymi opaskami z napisem AK…

Dziwne jest to, że Polacy nie potrafią znieść prawdy o sobie, a prawda jest taka, że w Polsce był antysemityzm – parafrazując słowa obrońców serialu.  Osobiście myślę, że nie chodzi o sam fakt pokazania antysemityzmu, tylko o jego wyłączność. Polacy zatrzymują wagony  z bronią, a w środku są również transportowani Żydzi. Co robią? Biorą broń i zostawiają Żydów w wagonach. Dopiero wspomniany wcześniej Niemiec ich uwalnia.

„To hańba, że TVP wyemitowała coś takiego…”

To często powtarzane stanowisko, z którym akurat się nie zgodzę. Rozumiem, że w grę wchodzą pieniądze podatników, rozumiem, że są osoby, które podnoszą wrzask o to, że to oznacza poparcie TVP dla tej produkcji. A mimo to napiszę: Dobrze, że TVP to wyemitowała. Wiem, że w dobie Internetów „każdy” może to znaleźć i obejrzeć, więc „nie było takiej potrzeby”. Jednak wiem też, że moi rodzice by sobie tego nie znaleźli i nie obejrzeli. Moja babcia też nie. Ani żona brata mojego ojca. Do czego zmierzam? Jest mnóstwo osób, dorosłych, które nie obejrzałyby tego w Internecie. Mieli taką możliwość przez emisję w TVP.

Teraz ludzie to obejrzeli w polskiej telewizji i myślą, że ten serial jest pełnym obrazem prawdy historycznej…


… Z taką opinią przeciwko emisji się spotkałam. Odrzucam ją z powodów czysto emocjonalnych – żywię bardzo głęboką nadzieję, że ludzie mimo wszystko potrafią krytycznie podejść do tego, co im się serwuje. Nie, nie wszyscy, rzecz jasna. Jednak wysuwając taki argument, jak powyżej, musielibyśmy z góry założyć, że Polacy to naród idiotów.  Ja tak nie zakładam. Za to zakładam, że warto coś poznać, zanim się to skrytykuje – po prostu, żeby wiedzieć o czym się mówi.

I co tak właściwie z tego wynika…?

Z krzyków? Właściwie nic. Z dyskusji  trochę więcej. Dla wielu osób to kolejna lekcja historii, kolejna lekcja poszukiwania, kolejna lekcja krytycyzmu.

Z serialu? Oprócz smutnej opowieści – niewiele. O tym, tak szaleńczo obrabianym, motywie „polskim” już napisałam. Natomiast co do Niemców, to muszę powiedzieć, że się zawiodłam. Poważnie. Myślałam, że ten serial będzie miał ważny plus – będzie stanowił jakieś rozliczenie Niemców z własną historią. Jednak dla mnie to wszystko wyglądało nie jak rozliczenie, a jak usprawiedliwianie się.

I szkoda mi tylko, że scenariusz potoczył się tak, a nie inaczej, i że żydowski bohater uciekł z transportu a nie dostał się do obozu zagłady, bo to chciałabym zobaczyć w filmie w niemieckim wykonaniu.

_Nina_